W tej kategorii nie ma artykułów. Jeśli na tej stronie wyświetlane są podkategorie, mogą zawierać artykuły.
Borne Sulinowo - Dom Oficerski
Największą uwagę ze wszystkich budynków Gross Born zwraca wybudowany w latach 1934 - 1936 Dom Oficerski. Jest to budynek w kształcie podkowy o powierzchni około sześciu tysięcy metrów kwadratowych. Znajdowała się tu przepiękna sala balowa, sale wykładowe, kantyna, pokoje gościnne, kuchnie, piękne łazienki i toalety oraz świetnie zaplanowana i wykonana infrastruktura techniczna. Szkoliła się w nim między innymi kadra oficerska oddziałów pancernych generała Guderiana. Obiekt tętnił życiem, odbywały się bale, rauty, spektakle, koncerty i inne imprezy umilające życie żołnierzom Wehrmachtu. W piwnicach znajdowała się ekskluzywna pijalnia piwa. Restauracja prowadzona przez Georga Tobecha znana była w całych Niemczech. W dniach dziewiętnasty i dwudziesty sierpnia 1938 roku, podczas ćwiczeń wojsk niemieckich przed uderzeniem na Polskę z kantyny korzystał nie kto inny tylko sam Adolf Hitler. Przed budynkiem znajdował się taras z przepięknym widokiem na jezioro Pile. Gdy III Rzesza chyliła się ku upadkowi, w lutym 1945 roku do Gross Born wkracza Armia Radziecka. A dokładniej oddziały szóstej Gwardyjskiej Witebsko-Nowogrodzkiej Dywizji Zmechanizowanej stacjonującej tu do dwudziestego pierwszego października 1992 roku. Rosjanie zajmują praktycznie nie zniszczone obiekty, gdyż Niemcy opuścili je w popłochu. Utworzono tu tajną eksterytorialną bazę armii ZSRR. Obiekt pełnił praktycznie te same funkcje co za czasów Niemieckich. Był sercem kulturalnym i rozrywkowym Bornego Sulinowa. Na mocy porozumień międzynarodowych w 1992 roku Rosjanie przekazują bazę w ręce Polskich władz. Wbrew potocznym opiniom przekazane obiekty były w doskonałym stanie technicznym. Od tego też roku przywrócono tą miejscowość do życia publicznego, pojawiła się na mapach jak i na spisach miejscowości. Oficjalne prawa miejskie Borne Sulinowo otrzymało piętnastego września 1993 roku. Część budynków sprzedano ale znaczna część została rozkradziona, rozszabrowana i zdewastowana. Ten sam los spotkał omawiany budynek. Nie jest to chwalebne dla narodu Polskiego, że takie miejsca potrafiły przetrwać tzw. dwa systemy totalitarne, natomiast wolna Polska, prywatyzacja i zdziczenie naszych rodaków doprowadziły je praktycznie do ruiny. Wstydzę się tego, że nie potrafimy uszanować takich miejsc, historii i wszystkiego co się z tym wiąże. Chociaż jest jedna ciekawostka, która umknęła uwadze władz PRL, żołnierzom Radzieckim jak i naszym szabrownikom. Otóż nad głównym wejściem do obiektu znajduje się płaskorzeźba jeźdźca na koniu trzymającego sztandar. Po dokładnym przyjrzeniu się sztandarowi ukazuje się nam za głową jeźdźcy pięknie zachowana swastyka. Jest to taka wisienka na torcie dopełniająca atmosfery tego niepowtarzalnego miejsca. Szkoda tylko że ginie ono na naszych oczach. Pożar sali balowej jak i pseudo poszukiwacze zaginionych skarbów III Rzeszy dopełniają aktu zniszczenia. Niewiele już jest takich miejsc, gdzie będąc tam ocieramy się o historię. Stąpając korytarzami mamy wrażenie, że tuż za rogiem kolejnej sali ujrzymy Hitlera, Guderiana lub innych sławnych ludzi. A z drugiej strony patrząc na bezmiar zniszczeń żal w sercu zbiera...
W galerii umieściłem wykonane przeze mnie zdjęcia stanu dzisiejszego obiektu jak i ogólno dostępne fotografie z internetu stanu sprzed 1945 roku.
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Magazyn dawnej JW zaopatrzenia w Koszalinie na ul.Lechickiej...
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Tajemnice Białego Boru - Bunkier przy wylocie z...
Przeglądając tę stronę zapewne momentami zastanawiasz się, jak to jest znaleźć się w miejscu takim jak te, które są tu prezentowane. Zdjęcia zdjęciami... Jednak nic tak nie odda klimatu danego miejsca jak film. Od wielu lat dokumentuję historię mojej rodziny w ten sposób. Prezentowane tutaj materiały filmowe to w większości fragmenty "dzieła" filmowego pod tytułem "KRONIKI RODZINNE". Nigdy nie posiadałem profesjonalnego sprzętu fotograficznego czy też do videofilmowania. Zatem wybaczcie mi proszę jakość tych zapisów. Wiele z nich zrealizowanych było przy pomocy starej analogowej kamery SONY, taśmy matki były następnie przegrywane na kasety VHS. Niestety czas robi swoje i taśmy te zostały "nadgryzione jego zębem". Chcąc uniknąć utraty tych cennych dla mnie materiałów powziąłem decyzję o skopiowaniu wszystkich kaset na płyty DVD - co przy okazji przyczyniło się do wybrania materiałów, które możecie tutaj obejrzeć. Podkreślam, że celowo nie dokonywałem ich retuszu przed umieszczeniem na stronie. Nie podkładałem ścieżki dźwiękowej, nie majstrowałem przy obrazie. Dla mnie to właśnie te niedoróbki, mankamenty stanowią o uroku tych filmów. Mam nadzieję, że i Ty to docenisz. Na dzień dzisiejszy dysponuję już kamerą cyfrową, jednak w dalszym ciągu podkreślam - nie jest to sprzęt profesjonalny.
ZAPRASZAM DO OGLĄDANIA!
Piotr Sklenarski
Joomla Boat
Stara papiernia VII
Przed wojną w Koszalinie znajdowała się jedna z większych papierni w Europie. Zakład założony został w 1834 r. przez kupca Fryderyka Schlutiusa. Na początku produkowano papier czerpany i bezdrzewny. Z chwilą zmiany właściciela, którym zostaje bankier berliński pan Behrend zaczęto produkcję papieru drzewnego a od 1871 r. celulozy.Około roku 1879 fabrykę przekształcono w spółkę akcyjną o nazwie ,,Papierfabrik Koslin". Największy rozkwit zakładu przypada na lata 1919-1924. Zatrudnionych jest wtedy około 1.500 osób, fabryka zajmuje teren 33 hektarów, mają własną bocznicę kolejową. Do dziś są pozostałości po bocznicy kolejowej, rampa, magazyny, hale produkcyjne jak i podziemia. Jest też ciekawy budynek znany potocznie w Koszalinie jako ,,wieża ciśnień", lecz po jej zwiedzeniu mamy wraz z kolegą co do jej przeznaczenia wątpliwości. Jej wewnętrzna konstrukcja jak i wyposażenie mogło by świadczyć że może to być instalacja napowietrzania wody bądź ogromna chłodnica do maszyn parowych.Takie konstrukcje występują np. w Anglii. Są to tylko nasze domysły i spekulacje, gdyż fachowcami od spraw budownictw nie jesteśmy a analizujemy tylko zdjęcia i literaturę fachową. Wracając do historii, w 1945 r. Armia Czerwona zdobywa Koszalin i doszczętnie grabi zakład a to co zostało obraca w ruiny. Po wojnie do końca lat sześćdziesiątych teren ten służył jako miejsce zwożenia gruzu z odbudowywanego Koszalina. Od lat siedemdziesiątych mieścił się tu zakład państwowy INTROPOL. Po przemianach ustrojowych z lat dziewięćdziesiątych teren podzielono między wiele mniejszych firm. To co wszystkich interesuje to okres II Wojny Światowej kiedy to na terenie a raczej pod zakładem powstaje ściśle tajny ośrodek naukowo badawczy III Rzeszy. Prawdopodobnie ośrodek zajmował się pracami nad półprzewodnikami i systemami naprowadzania do rakiet V II i nowszych generacji tej broni. Znam osobiście pana prokuratora wojskowego, który z ramienia Komisji do Badań Zbrodni Hitlerowskich prowadził sprawę zamordowanych robotników przymusowych pracujących w tym ośrodku. Z relacji wynika iż ośrodek mieścił się pod dawną papiernią i ma od III do IV kondygnacji w dół. Teren był ściśle strzeżony przez SS. Oficjalnym pretekstem tak silnej i szczelnej ochrony była działalność papierni, czyli wytwarzanie papierów wartościowych. Wokół ośrodka była tzw. strefa śmierci, gdzie nawet do rdzennych mieszkańców miasta można było strzelać bez ostrzeżenia. Na dole znajdowały się pomieszczenia naukowo badawcze jak i socjalne. Mieszkali tam naukowcy oraz pracownicy przymusowi. Zakład na tyle był tajny, że pracujący tam więźniowie schodzili żywi a opuścić go mogli tylko martwi. Gdy Armia Czerwona była już u bram miasta w pierwszej wersji miano wszystko wysadzić. Siła wybuchu jak i jego wstrząs potrzebne do wysadzenia tej konstrukcji miały być tak silne, że zagrozić mogły strukturze części budynków w mieście. W Koszalinie nadal znajdowali się mieszkańcy. Nie wiem czy w przypływie sentymentów a może sumienie kogoś ruszyło, podjęto decyzję o zalaniu pomieszczeń. W ten sposób to co uratowało miasto przypieczętowało los znajdujących się w podziemiach ludzi, grzebiąc żywcem kilkadziesiąt osób. Zamknijcie teraz oczy i pomyślcie przez chwilę jaka straszna, okrutna musiała być to śmierć. Słychać trzask zamykanych drzwi. Gaśnie światło. Ludzie odruchowo biegną do zaryglowanych wyjść.Panika, krzyki. Powoli dociera do nich że to już koniec. Poziom wody rośnie,minuta po minucie wyżej i wyżej. Walka o każde miejsce gdzie można zaczerpnąć choć jeden haust powietrza. Aż nadchodzi ta chwila i nie ma już nic. Głucha cisza przerywana cichym kapaniem wody. Pozostała już tylko pamięć o nich. Zalano to tak skutecznie, że cały sprzęt wraz z obsługą spoczywają tam do dziś. Podjęte próby osuszenia i spenetrowania podziem przez wojsko w latach sześćdziesiątych nie przyniosły efektu. Świadkowie zeznający przed prokuraturą wojskową to głównie niemieccy mieszkańcy, którzy widzieli to co się dzieje z za ogrodzenia, bądź mieli informacje z drugiej ręki. Pracowników przymusowych jak i niemiecką obsługę zakładu zlikwidowano, wspominałem o tym wcześniej. Płetwonurkowie, którzy z ramienia Komisji do Badań Zbrodni Hitlerowskich schodzili w głąb zalanych tuneli i hal, stwierdzili że teren oprócz zalania jest też zaminowany. Zagrożenie musiało być spore, skoro doświadczeni żołnierze, frontowcy, którym nie raz śmierć w oczy patrzyła nie chcieli tam schodzić. Dziś nadal jest to zapomniana mogiła, którą warto upamiętnić choć jakąś płytą pamiątkową. Nie wspomnę, że sprawa powinna być oficjalnie wyjaśniona do końca. Zeznania świadków, wnioski do których doszli prokuratorzy z Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich nadal znajdują się w przepastnych archiwach IPN. Może warto je odkurzyć, przejrzeć i wyjaśnić, by ofiara nie poszła na darmo...
Dotarłem wraz z kolegą Krzysztofem Fersterem do części zalanych pomieszczeń i korytarzy. Dokumentują to przedstawione na tej stronie zdjęcia. Widać na nich ogrom konstrukcji, niemiecką finezję wykonania. Szukaliśmy dowodu, że są jeszcze inne poziomy poniżej tego na którym się znajdowaliśmy. Udało się. Są szyby prawdopodobnie wentylacyjne, widoczne na zdjęciach,w które spuszczaliśmy sondę. Sonda zeszła dużo niżej niż podłoga naszego poziomu hal. Niestety lata wywożenia i wrzucania gruzu przez wykute w stropach otwory znacznie utrudnia penetrację obiektu. Jest też woda. W tych pomieszczeniach gdzie woda jest czysta i widać po czym się stąpa można się czuć w miarę bezpiecznie. Są też korytarze zalane tzw. szambem. Tam czyhają pułapki typu kilku metrowych szybów, w które jak wpadniesz jest po tobie. Jest to jedno z nie wielu dziewiczych miejsc w Koszalinie, gdzie jeszcze można coś odkryć, przenieść się w czasie. Nie próbujcie jednak wybierać się tam sami. Zbyt wiele niebezpieczeństw czyha. Wystarczy już ofiar tego miejsca mauzoleum. Niech to robią specjaliści, znawcy tematu. Jaką tajemnicę kryją tunele, co można jeszcze odkryć, co skrywają na ten temat archiwa III Rzeszy - te i inne pytania spróbujemy wyjaśnić.
Nie skromnie muszę się przyznać, że jako pierwsza osoba głośno apeluję o ponowne zbadanie dokumentów Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich. Jeśli informacje się potwierdzą to wnoszę o upamiętnienie miejsca kaźni więźniów na terenie dawnej papierni. Proszę wszystkie osoby podzielające moje zdanie o przyłączenie się do tego apelu i rozpropagowania tej idei na wszystkich forach i stronach społecznościowych. Tak aby pamiętano i nie zamieniono tego miejsca w kolejny plac zabaw...
mgr Piotr Sklenarski
Joomla Boat
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Schron przy murach obronnych II
Drawsko
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Pałac rodu Von Kleist w Dobrówku
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Dobrówko - Młyn i elektrownia wodna
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Piwnice dawnego kina Adria
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Zamek Książąt Pomorskich w Darłowie
Przeglądając tę stronę zapewne momentami zastanawiasz się, jak to jest znaleźć się w miejscu takim jak te, które są tu prezentowane. Zdjęcia zdjęciami... Jednak nic tak nie odda klimatu danego miejsca jak film. Od wielu lat dokumentuję historię mojej rodziny w ten sposób. Prezentowane tutaj materiały filmowe to w większości fragmenty "dzieła" filmowego pod tytułem "KRONIKI RODZINNE". Nigdy nie posiadałem profesjonalnego sprzętu fotograficznego czy też do videofilmowania. Zatem wybaczcie mi proszę jakość tych zapisów. Wiele z nich zrealizowanych było przy pomocy starej analogowej kamery SONY, taśmy matki były następnie przegrywane na kasety VHS. Niestety czas robi swoje i taśmy te zostały "nadgryzione jego zębem". Chcąc uniknąć utraty tych cennych dla mnie materiałów powziąłem decyzję o skopiowaniu wszystkich kaset na płyty DVD - co przy okazji przyczyniło się do wybrania materiałów, które możecie tutaj obejrzeć. Podkreślam, że celowo nie dokonywałem ich retuszu przed umieszczeniem na stronie. Nie podkładałem ścieżki dźwiękowej, nie majstrowałem przy obrazie. Dla mnie to właśnie te niedoróbki, mankamenty stanowią o uroku tych filmów. Mam nadzieję, że i Ty to docenisz. Na dzień dzisiejszy dysponuję już kamerą cyfrową, jednak w dalszym ciągu podkreślam - nie jest to sprzęt profesjonalny.
ZAPRASZAM DO OGLĄDANIA!
Piotr Sklenarski
Joomla Boat
Poniemiecki schron pod Rynkiem Staromiejskim
Zdjęcia przesłał mi mieszkaniec Koszalina, którego urzekło to miejsce. Na razie chce pozostać anonimowy. Serdecznie dziękuję za czujność obywatelską.
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Czarna Dąbrówka
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Podziemne schrony w parku przy ul. I Maja...
Przeglądając tę stronę zapewne momentami zastanawiasz się, jak to jest znaleźć się w miejscu takim jak te, które są tu prezentowane. Zdjęcia zdjęciami... Jednak nic tak nie odda klimatu danego miejsca jak film. Od wielu lat dokumentuję historię mojej rodziny w ten sposób. Prezentowane tutaj materiały filmowe to w większości fragmenty "dzieła" filmowego pod tytułem "KRONIKI RODZINNE". Nigdy nie posiadałem profesjonalnego sprzętu fotograficznego czy też do videofilmowania. Zatem wybaczcie mi proszę jakość tych zapisów. Wiele z nich zrealizowanych było przy pomocy starej analogowej kamery SONY, taśmy matki były następnie przegrywane na kasety VHS. Niestety czas robi swoje i taśmy te zostały "nadgryzione jego zębem". Chcąc uniknąć utraty tych cennych dla mnie materiałów powziąłem decyzję o skopiowaniu wszystkich kaset na płyty DVD - co przy okazji przyczyniło się do wybrania materiałów, które możecie tutaj obejrzeć. Podkreślam, że celowo nie dokonywałem ich retuszu przed umieszczeniem na stronie. Nie podkładałem ścieżki dźwiękowej, nie majstrowałem przy obrazie. Dla mnie to właśnie te niedoróbki, mankamenty stanowią o uroku tych filmów. Mam nadzieję, że i Ty to docenisz. Na dzień dzisiejszy dysponuję już kamerą cyfrową, jednak w dalszym ciągu podkreślam - nie jest to sprzęt profesjonalny.
ZAPRASZAM DO OGLĄDANIA!
Piotr Sklenarski
Joomla Boat
Schrony na tyłach Komendy Policji - park przy ul. I Maja.
Tajemnice Białego Boru - PEREŁKA: bunkier w domu...
Przeglądając tę stronę zapewne momentami zastanawiasz się, jak to jest znaleźć się w miejscu takim jak te, które są tu prezentowane. Zdjęcia zdjęciami... Jednak nic tak nie odda klimatu danego miejsca jak film. Od wielu lat dokumentuję historię mojej rodziny w ten sposób. Prezentowane tutaj materiały filmowe to w większości fragmenty "dzieła" filmowego pod tytułem "KRONIKI RODZINNE". Nigdy nie posiadałem profesjonalnego sprzętu fotograficznego czy też do videofilmowania. Zatem wybaczcie mi proszę jakość tych zapisów. Wiele z nich zrealizowanych było przy pomocy starej analogowej kamery SONY, taśmy matki były następnie przegrywane na kasety VHS. Niestety czas robi swoje i taśmy te zostały "nadgryzione jego zębem". Chcąc uniknąć utraty tych cennych dla mnie materiałów powziąłem decyzję o skopiowaniu wszystkich kaset na płyty DVD - co przy okazji przyczyniło się do wybrania materiałów, które możecie tutaj obejrzeć. Podkreślam, że celowo nie dokonywałem ich retuszu przed umieszczeniem na stronie. Nie podkładałem ścieżki dźwiękowej, nie majstrowałem przy obrazie. Dla mnie to właśnie te niedoróbki, mankamenty stanowią o uroku tych filmów. Mam nadzieję, że i Ty to docenisz. Na dzień dzisiejszy dysponuję już kamerą cyfrową, jednak w dalszym ciągu podkreślam - nie jest to sprzęt profesjonalny.
ZAPRASZAM DO OGLĄDANIA!
Piotr Sklenarski
Joomla Boat
Podziemia pod zabytkowym budynkiem Straży Pożarnej
Przeglądając tę stronę zapewne momentami zastanawiasz się, jak to jest znaleźć się w miejscu takim jak te, które są tu prezentowane. Zdjęcia zdjęciami... Jednak nic tak nie odda klimatu danego miejsca jak film. Od wielu lat dokumentuję historię mojej rodziny w ten sposób. Prezentowane tutaj materiały filmowe to w większości fragmenty "dzieła" filmowego pod tytułem "KRONIKI RODZINNE". Nigdy nie posiadałem profesjonalnego sprzętu fotograficznego czy też do videofilmowania. Zatem wybaczcie mi proszę jakość tych zapisów. Wiele z nich zrealizowanych było przy pomocy starej analogowej kamery SONY, taśmy matki były następnie przegrywane na kasety VHS. Niestety czas robi swoje i taśmy te zostały "nadgryzione jego zębem". Chcąc uniknąć utraty tych cennych dla mnie materiałów powziąłem decyzję o skopiowaniu wszystkich kaset na płyty DVD - co przy okazji przyczyniło się do wybrania materiałów, które możecie tutaj obejrzeć. Podkreślam, że celowo nie dokonywałem ich retuszu przed umieszczeniem na stronie. Nie podkładałem ścieżki dźwiękowej, nie majstrowałem przy obrazie. Dla mnie to właśnie te niedoróbki, mankamenty stanowią o uroku tych filmów. Mam nadzieję, że i Ty to docenisz. Na dzień dzisiejszy dysponuję już kamerą cyfrową, jednak w dalszym ciągu podkreślam - nie jest to sprzęt profesjonalny.
ZAPRASZAM DO OGLĄDANIA!
Piotr Sklenarski
Joomla Boat
Podziemia pod zabytkowym budynkiem Straży Pożarnej, na tyłach Hosso (dawny budynek banku).
Pałac rodu Podewils w Podwilczu
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Ul. Szpitalna
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Polowe lotnisko Luftwaffe
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Dawna synagoga gdzieś pod Koszalinem
Przeglądając tę stronę zapewne momentami zastanawiasz się, jak to jest znaleźć się w miejscu takim jak te, które są tu prezentowane. Zdjęcia zdjęciami... Jednak nic tak nie odda klimatu danego miejsca jak film. Od wielu lat dokumentuję historię mojej rodziny w ten sposób. Prezentowane tutaj materiały filmowe to w większości fragmenty "dzieła" filmowego pod tytułem "KRONIKI RODZINNE". Nigdy nie posiadałem profesjonalnego sprzętu fotograficznego czy też do videofilmowania. Zatem wybaczcie mi proszę jakość tych zapisów. Wiele z nich zrealizowanych było przy pomocy starej analogowej kamery SONY, taśmy matki były następnie przegrywane na kasety VHS. Niestety czas robi swoje i taśmy te zostały "nadgryzione jego zębem". Chcąc uniknąć utraty tych cennych dla mnie materiałów powziąłem decyzję o skopiowaniu wszystkich kaset na płyty DVD - co przy okazji przyczyniło się do wybrania materiałów, które możecie tutaj obejrzeć. Podkreślam, że celowo nie dokonywałem ich retuszu przed umieszczeniem na stronie. Nie podkładałem ścieżki dźwiękowej, nie majstrowałem przy obrazie. Dla mnie to właśnie te niedoróbki, mankamenty stanowią o uroku tych filmów. Mam nadzieję, że i Ty to docenisz. Na dzień dzisiejszy dysponuję już kamerą cyfrową, jednak w dalszym ciągu podkreślam - nie jest to sprzęt profesjonalny.
ZAPRASZAM DO OGLĄDANIA!
Piotr Sklenarski
Joomla Boat
Pozostałości wojenne w Mielnie
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Brzeźnica - skład głowic atomowych ZSRR
Baza ( lepszym określeniem będzie "to co z niej pozostało" ) stanowi obraz nędzy i rozpaczy. Obiekt, który mógł stanowić perełkę turystyczną lub wizytówkę regionu - tak po Polsku zdewastowano i rozkradziono. Właściwie bezmiaru bezsensownej dewastacji nie da się opisać. Czemu butelka taniego wina stanowi większą wartość niż elementy infrastruktury wyrywane ze ścian w celu jej pozyskania? Czy my naprawdę jesteśmy tak prymitywnym narodem, że nie możemy dostrzec potencjału takich miejsc? Po budynkach koszar nie został nawet ślad. Pozostała zaledwie część betonowej drogi prowadzącej do jednostki. W lasach są resztki schronów dla żołnierzy i duży schron na pojazd typu ,,Granit,, . Same magazyny głowic są słabo zauważalne, gdyż wejścia do nich zostały zagrodzone betonowymi płytami i zasypane ziemią. Widać jedynie kawałek muru nad wejściem oraz rampy przed nimi, co naprowadza na wejście wtajemniczonych w temacie.
Do środka wchodzimy przez wąski otwór w ziemi. Wewnątrz ciemno i ponuro. Bez własnej drabiny nie jesteśmy w stanie zejść z rampy wewnętrznej do pomieszczeń znajdujących się na niższej kondygnacji. Jeden ze schronów jest całkowicie wypalony i okopcony w środku. Drugi pokrywa wszechobecny grzyb. Wewnątrz brud, smród i brak czegokolwiek z dawnego wyposażenia obiektu. Jednym słowem pozostała betonowa "wydmuszka"... Jeżeli jedziesz tu z drugiego końca Polski by zwiedzić coś fajnego, to srodze się zawiedziesz. Możesz też w ciemnościach przypłacić to życiem lub kalectwem. Zdecydowanie polecam wycieczkę do Podborska. Jedynie tam zachował się obiekt tego typu, praktycznie w stanie takim jak użytkowała go armia ZSRR. Tam można było zapobiec dewastacji... Ale do tego potrzeba ludzi wrażliwych, pasjonatów chcących coś zrobić a jednocześnie "przyjaznej" władzy lokalnej dostrzegającej potencjał tkwiący w takich miejscach jak i promocji regionu.
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Demontaż pomnika trzech grajków przy amfiteatrze
Tomasz Sklenarski
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Domeczek przy ul.Moniuszki
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Szpital widmo przy ul.Leśnej
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Dawny szpital gruźliczy
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Zabytkowa wieża ciśnień na Górze Chełmskiej - od...
Troszkę historii. Wieża ciśnień powstała w 1898r. jako zbiornik wyrównawczy. Jednak jak na obiekty z tym przeznaczeniem jest dość nietypowa. W większości wież ciśnień zbiornik znajduje się na ich szczycie.U nas są dwa zbiorniki znajdujące się na powierzchni ziemi, tuż za pięknie zdobioną ceglaną wieżą i ukryte są pod skarpą. W części widocznej na powierzchni, czyli pięknie zdobionej wieży ceglanej znajdowały się zasuwy i zawory. Po jej prawej stronie zachowała się przybudówka postawiona za czasów radosnej twórczości socjalistycznej, gdzie znajdowały się pompy elektryczne. W 1969 roku zaprzestano użytkowania tego obiektu i od tamtej pory popada w ruinę. Jest to jedna z ostatnich takich ,, wież '' w Polsce a z pewnością ostatnia tak pięknie zdobiona. I tu apel do władz Koszalina - ratujcie to miejsce, póki jest jeszcze co ratować !!!
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Papiernia i okolice
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Stara papiernia VI
Przed wojną w Koszalinie znajdowała się jedna z większych papierni w Europie. Zakład założony został w 1834 r. przez kupca Fryderyka Schlutiusa. Na początku produkowano papier czerpany i bezdrzewny. Z chwilą zmiany właściciela, którym zostaje bankier berliński pan Behrend zaczęto produkcję papieru drzewnego a od 1871 r. celulozy.Około roku 1879 fabrykę przekształcono w spółkę akcyjną o nazwie ,,Papierfabrik Koslin". Największy rozkwit zakładu przypada na lata 1919-1924. Zatrudnionych jest wtedy około 1.500 osób, fabryka zajmuje teren 33 hektarów, mają własną bocznicę kolejową. Do dziś są pozostałości po bocznicy kolejowej, rampa, magazyny, hale produkcyjne jak i podziemia. Jest też ciekawy budynek znany potocznie w Koszalinie jako ,,wieża ciśnień", lecz po jej zwiedzeniu mamy wraz z kolegą co do jej przeznaczenia wątpliwości. Jej wewnętrzna konstrukcja jak i wyposażenie mogło by świadczyć że może to być instalacja napowietrzania wody bądź ogromna chłodnica do maszyn parowych.Takie konstrukcje występują np. w Anglii. Są to tylko nasze domysły i spekulacje, gdyż fachowcami od spraw budownictw nie jesteśmy a analizujemy tylko zdjęcia i literaturę fachową. Wracając do historii, w 1945 r. Armia Czerwona zdobywa Koszalin i doszczętnie grabi zakład a to co zostało obraca w ruiny. Po wojnie do końca lat sześćdziesiątych teren ten służył jako miejsce zwożenia gruzu z odbudowywanego Koszalina. Od lat siedemdziesiątych mieścił się tu zakład państwowy INTROPOL. Po przemianach ustrojowych z lat dziewięćdziesiątych teren podzielono między wiele mniejszych firm. To co wszystkich interesuje to okres II Wojny Światowej kiedy to na terenie a raczej pod zakładem powstaje ściśle tajny ośrodek naukowo badawczy III Rzeszy. Prawdopodobnie ośrodek zajmował się pracami nad półprzewodnikami i systemami naprowadzania do rakiet V II i nowszych generacji tej broni. Znam osobiście pana prokuratora wojskowego, który z ramienia Komisji do Badań Zbrodni Hitlerowskich prowadził sprawę zamordowanych robotników przymusowych pracujących w tym ośrodku. Z relacji wynika iż ośrodek mieścił się pod dawną papiernią i ma od III do IV kondygnacji w dół. Teren był ściśle strzeżony przez SS. Oficjalnym pretekstem tak silnej i szczelnej ochrony była działalność papierni, czyli wytwarzanie papierów wartościowych. Wokół ośrodka była tzw. strefa śmierci, gdzie nawet do rdzennych mieszkańców miasta można było strzelać bez ostrzeżenia. Na dole znajdowały się pomieszczenia naukowo badawcze jak i socjalne. Mieszkali tam naukowcy oraz pracownicy przymusowi. Zakład na tyle był tajny, że pracujący tam więźniowie schodzili żywi a opuścić go mogli tylko martwi. Gdy Armia Czerwona była już u bram miasta w pierwszej wersji miano wszystko wysadzić. Siła wybuchu jak i jego wstrząs potrzebne do wysadzenia tej konstrukcji miały być tak silne, że zagrozić mogły strukturze części budynków w mieście. W Koszalinie nadal znajdowali się mieszkańcy. Nie wiem czy w przypływie sentymentów a może sumienie kogoś ruszyło, podjęto decyzję o zalaniu pomieszczeń. W ten sposób to co uratowało miasto przypieczętowało los znajdujących się w podziemiach ludzi, grzebiąc żywcem kilkadziesiąt osób. Zamknijcie teraz oczy i pomyślcie przez chwilę jaka straszna, okrutna musiała być to śmierć. Słychać trzask zamykanych drzwi. Gaśnie światło. Ludzie odruchowo biegną do zaryglowanych wyjść.Panika, krzyki. Powoli dociera do nich że to już koniec. Poziom wody rośnie,minuta po minucie wyżej i wyżej. Walka o każde miejsce gdzie można zaczerpnąć choć jeden haust powietrza. Aż nadchodzi ta chwila i nie ma już nic. Głucha cisza przerywana cichym kapaniem wody. Pozostała już tylko pamięć o nich. Zalano to tak skutecznie, że cały sprzęt wraz z obsługą spoczywają tam do dziś. Podjęte próby osuszenia i spenetrowania podziem przez wojsko w latach sześćdziesiątych nie przyniosły efektu. Świadkowie zeznający przed prokuraturą wojskową to głównie niemieccy mieszkańcy, którzy widzieli to co się dzieje z za ogrodzenia, bądź mieli informacje z drugiej ręki. Pracowników przymusowych jak i niemiecką obsługę zakładu zlikwidowano, wspominałem o tym wcześniej. Płetwonurkowie, którzy z ramienia Komisji do Badań Zbrodni Hitlerowskich schodzili w głąb zalanych tuneli i hal, stwierdzili że teren oprócz zalania jest też zaminowany. Zagrożenie musiało być spore, skoro doświadczeni żołnierze, frontowcy, którym nie raz śmierć w oczy patrzyła nie chcieli tam schodzić. Dziś nadal jest to zapomniana mogiła, którą warto upamiętnić choć jakąś płytą pamiątkową. Nie wspomnę, że sprawa powinna być oficjalnie wyjaśniona do końca. Zeznania świadków, wnioski do których doszli prokuratorzy z Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich nadal znajdują się w przepastnych archiwach IPN. Może warto je odkurzyć, przejrzeć i wyjaśnić, by ofiara nie poszła na darmo...
Dotarłem wraz z kolegą Krzysztofem Fersterem do części zalanych pomieszczeń i korytarzy. Dokumentują to przedstawione na tej stronie zdjęcia. Widać na nich ogrom konstrukcji, niemiecką finezję wykonania. Szukaliśmy dowodu, że są jeszcze inne poziomy poniżej tego na którym się znajdowaliśmy. Udało się. Są szyby prawdopodobnie wentylacyjne, widoczne na zdjęciach,w które spuszczaliśmy sondę. Sonda zeszła dużo niżej niż podłoga naszego poziomu hal. Niestety lata wywożenia i wrzucania gruzu przez wykute w stropach otwory znacznie utrudnia penetrację obiektu. Jest też woda. W tych pomieszczeniach gdzie woda jest czysta i widać po czym się stąpa można się czuć w miarę bezpiecznie. Są też korytarze zalane tzw. szambem. Tam czyhają pułapki typu kilku metrowych szybów, w które jak wpadniesz jest po tobie. Jest to jedno z nie wielu dziewiczych miejsc w Koszalinie, gdzie jeszcze można coś odkryć, przenieść się w czasie. Nie próbujcie jednak wybierać się tam sami. Zbyt wiele niebezpieczeństw czyha. Wystarczy już ofiar tego miejsca mauzoleum. Niech to robią specjaliści, znawcy tematu. Jaką tajemnicę kryją tunele, co można jeszcze odkryć, co skrywają na ten temat archiwa III Rzeszy - te i inne pytania spróbujemy wyjaśnić.
Nie skromnie muszę się przyznać, że jako pierwsza osoba głośno apeluję o ponowne zbadanie dokumentów Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich. Jeśli informacje się potwierdzą to wnoszę o upamiętnienie miejsca kaźni więźniów na terenie dawnej papierni. Proszę wszystkie osoby podzielające moje zdanie o przyłączenie się do tego apelu i rozpropagowania tej idei na wszystkich forach i stronach społecznościowych. Tak aby pamiętano i nie zamieniono tego miejsca w kolejny plac zabaw...
mgr Piotr Sklenarski
Joomla Boat
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Stara papiernia IV
Przed wojną w Koszalinie znajdowała się jedna z większych papierni w Europie. Zakład założony został w 1834 r. przez kupca Fryderyka Schlutiusa. Na początku produkowano papier czerpany i bezdrzewny. Z chwilą zmiany właściciela, którym zostaje bankier berliński pan Behrend zaczęto produkcję papieru drzewnego a od 1871 r. celulozy.Około roku 1879 fabrykę przekształcono w spółkę akcyjną o nazwie ,,Papierfabrik Koslin". Największy rozkwit zakładu przypada na lata 1919-1924. Zatrudnionych jest wtedy około 1.500 osób, fabryka zajmuje teren 33 hektarów, mają własną bocznicę kolejową. Do dziś są pozostałości po bocznicy kolejowej, rampa, magazyny, hale produkcyjne jak i podziemia. Jest też ciekawy budynek znany potocznie w Koszalinie jako ,,wieża ciśnień", lecz po jej zwiedzeniu mamy wraz z kolegą co do jej przeznaczenia wątpliwości. Jej wewnętrzna konstrukcja jak i wyposażenie mogło by świadczyć że może to być instalacja napowietrzania wody bądź ogromna chłodnica do maszyn parowych.Takie konstrukcje występują np. w Anglii. Są to tylko nasze domysły i spekulacje, gdyż fachowcami od spraw budownictw nie jesteśmy a analizujemy tylko zdjęcia i literaturę fachową. Wracając do historii, w 1945 r. Armia Czerwona zdobywa Koszalin i doszczętnie grabi zakład a to co zostało obraca w ruiny. Po wojnie do końca lat sześćdziesiątych teren ten służył jako miejsce zwożenia gruzu z odbudowywanego Koszalina. Od lat siedemdziesiątych mieścił się tu zakład państwowy INTROPOL. Po przemianach ustrojowych z lat dziewięćdziesiątych teren podzielono między wiele mniejszych firm. To co wszystkich interesuje to okres II Wojny Światowej kiedy to na terenie a raczej pod zakładem powstaje ściśle tajny ośrodek naukowo badawczy III Rzeszy. Prawdopodobnie ośrodek zajmował się pracami nad półprzewodnikami i systemami naprowadzania do rakiet V II i nowszych generacji tej broni. Znam osobiście pana prokuratora wojskowego, który z ramienia Komisji do Badań Zbrodni Hitlerowskich prowadził sprawę zamordowanych robotników przymusowych pracujących w tym ośrodku. Z relacji wynika iż ośrodek mieścił się pod dawną papiernią i ma od III do IV kondygnacji w dół. Teren był ściśle strzeżony przez SS. Oficjalnym pretekstem tak silnej i szczelnej ochrony była działalność papierni, czyli wytwarzanie papierów wartościowych. Wokół ośrodka była tzw. strefa śmierci, gdzie nawet do rdzennych mieszkańców miasta można było strzelać bez ostrzeżenia. Na dole znajdowały się pomieszczenia naukowo badawcze jak i socjalne. Mieszkali tam naukowcy oraz pracownicy przymusowi. Zakład na tyle był tajny, że pracujący tam więźniowie schodzili żywi a opuścić go mogli tylko martwi. Gdy Armia Czerwona była już u bram miasta w pierwszej wersji miano wszystko wysadzić. Siła wybuchu jak i jego wstrząs potrzebne do wysadzenia tej konstrukcji miały być tak silne, że zagrozić mogły strukturze części budynków w mieście. W Koszalinie nadal znajdowali się mieszkańcy. Nie wiem czy w przypływie sentymentów a może sumienie kogoś ruszyło, podjęto decyzję o zalaniu pomieszczeń. W ten sposób to co uratowało miasto przypieczętowało los znajdujących się w podziemiach ludzi, grzebiąc żywcem kilkadziesiąt osób. Zamknijcie teraz oczy i pomyślcie przez chwilę jaka straszna, okrutna musiała być to śmierć. Słychać trzask zamykanych drzwi. Gaśnie światło. Ludzie odruchowo biegną do zaryglowanych wyjść.Panika, krzyki. Powoli dociera do nich że to już koniec. Poziom wody rośnie,minuta po minucie wyżej i wyżej. Walka o każde miejsce gdzie można zaczerpnąć choć jeden haust powietrza. Aż nadchodzi ta chwila i nie ma już nic. Głucha cisza przerywana cichym kapaniem wody. Pozostała już tylko pamięć o nich. Zalano to tak skutecznie, że cały sprzęt wraz z obsługą spoczywają tam do dziś. Podjęte próby osuszenia i spenetrowania podziem przez wojsko w latach sześćdziesiątych nie przyniosły efektu. Świadkowie zeznający przed prokuraturą wojskową to głównie niemieccy mieszkańcy, którzy widzieli to co się dzieje z za ogrodzenia, bądź mieli informacje z drugiej ręki. Pracowników przymusowych jak i niemiecką obsługę zakładu zlikwidowano, wspominałem o tym wcześniej. Płetwonurkowie, którzy z ramienia Komisji do Badań Zbrodni Hitlerowskich schodzili w głąb zalanych tuneli i hal, stwierdzili że teren oprócz zalania jest też zaminowany. Zagrożenie musiało być spore, skoro doświadczeni żołnierze, frontowcy, którym nie raz śmierć w oczy patrzyła nie chcieli tam schodzić. Dziś nadal jest to zapomniana mogiła, którą warto upamiętnić choć jakąś płytą pamiątkową. Nie wspomnę, że sprawa powinna być oficjalnie wyjaśniona do końca. Zeznania świadków, wnioski do których doszli prokuratorzy z Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich nadal znajdują się w przepastnych archiwach IPN. Może warto je odkurzyć, przejrzeć i wyjaśnić, by ofiara nie poszła na darmo...
Dotarłem wraz z kolegą Krzysztofem Fersterem do części zalanych pomieszczeń i korytarzy. Dokumentują to przedstawione na tej stronie zdjęcia. Widać na nich ogrom konstrukcji, niemiecką finezję wykonania. Szukaliśmy dowodu, że są jeszcze inne poziomy poniżej tego na którym się znajdowaliśmy. Udało się. Są szyby prawdopodobnie wentylacyjne, widoczne na zdjęciach,w które spuszczaliśmy sondę. Sonda zeszła dużo niżej niż podłoga naszego poziomu hal. Niestety lata wywożenia i wrzucania gruzu przez wykute w stropach otwory znacznie utrudnia penetrację obiektu. Jest też woda. W tych pomieszczeniach gdzie woda jest czysta i widać po czym się stąpa można się czuć w miarę bezpiecznie. Są też korytarze zalane tzw. szambem. Tam czyhają pułapki typu kilku metrowych szybów, w które jak wpadniesz jest po tobie. Jest to jedno z nie wielu dziewiczych miejsc w Koszalinie, gdzie jeszcze można coś odkryć, przenieść się w czasie. Nie próbujcie jednak wybierać się tam sami. Zbyt wiele niebezpieczeństw czyha. Wystarczy już ofiar tego miejsca mauzoleum. Niech to robią specjaliści, znawcy tematu. Jaką tajemnicę kryją tunele, co można jeszcze odkryć, co skrywają na ten temat archiwa III Rzeszy - te i inne pytania spróbujemy wyjaśnić.
Nie skromnie muszę się przyznać, że jako pierwsza osoba głośno apeluję o ponowne zbadanie dokumentów Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich. Jeśli informacje się potwierdzą to wnoszę o upamiętnienie miejsca kaźni więźniów na terenie dawnej papierni. Proszę wszystkie osoby podzielające moje zdanie o przyłączenie się do tego apelu i rozpropagowania tej idei na wszystkich forach i stronach społecznościowych. Tak aby pamiętano i nie zamieniono tego miejsca w kolejny plac zabaw...
mgr Piotr Sklenarski
Joomla Boat
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Koszalin na zdjęciach i pocztówkach
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Stara papiernia XI
Przed wojną w Koszalinie znajdowała się jedna z większych papierni w Europie. Zakład założony został w 1834 r. przez kupca Fryderyka Schlutiusa. Na początku produkowano papier czerpany i bezdrzewny. Z chwilą zmiany właściciela, którym zostaje bankier berliński pan Behrend zaczęto produkcję papieru drzewnego a od 1871 r. celulozy.Około roku 1879 fabrykę przekształcono w spółkę akcyjną o nazwie ,,Papierfabrik Koslin". Największy rozkwit zakładu przypada na lata 1919-1924. Zatrudnionych jest wtedy około 1.500 osób, fabryka zajmuje teren 33 hektarów, mają własną bocznicę kolejową. Do dziś są pozostałości po bocznicy kolejowej, rampa, magazyny, hale produkcyjne jak i podziemia. Jest też ciekawy budynek znany potocznie w Koszalinie jako ,,wieża ciśnień", lecz po jej zwiedzeniu mamy wraz z kolegą co do jej przeznaczenia wątpliwości. Jej wewnętrzna konstrukcja jak i wyposażenie mogło by świadczyć że może to być instalacja napowietrzania wody bądź ogromna chłodnica do maszyn parowych.Takie konstrukcje występują np. w Anglii. Są to tylko nasze domysły i spekulacje, gdyż fachowcami od spraw budownictw nie jesteśmy a analizujemy tylko zdjęcia i literaturę fachową. Wracając do historii, w 1945 r. Armia Czerwona zdobywa Koszalin i doszczętnie grabi zakład a to co zostało obraca w ruiny. Po wojnie do końca lat sześćdziesiątych teren ten służył jako miejsce zwożenia gruzu z odbudowywanego Koszalina. Od lat siedemdziesiątych mieścił się tu zakład państwowy INTROPOL. Po przemianach ustrojowych z lat dziewięćdziesiątych teren podzielono między wiele mniejszych firm. To co wszystkich interesuje to okres II Wojny Światowej kiedy to na terenie a raczej pod zakładem powstaje ściśle tajny ośrodek naukowo badawczy III Rzeszy. Prawdopodobnie ośrodek zajmował się pracami nad półprzewodnikami i systemami naprowadzania do rakiet V II i nowszych generacji tej broni. Znam osobiście pana prokuratora wojskowego, który z ramienia Komisji do Badań Zbrodni Hitlerowskich prowadził sprawę zamordowanych robotników przymusowych pracujących w tym ośrodku. Z relacji wynika iż ośrodek mieścił się pod dawną papiernią i ma od III do IV kondygnacji w dół. Teren był ściśle strzeżony przez SS. Oficjalnym pretekstem tak silnej i szczelnej ochrony była działalność papierni, czyli wytwarzanie papierów wartościowych. Wokół ośrodka była tzw. strefa śmierci, gdzie nawet do rdzennych mieszkańców miasta można było strzelać bez ostrzeżenia. Na dole znajdowały się pomieszczenia naukowo badawcze jak i socjalne. Mieszkali tam naukowcy oraz pracownicy przymusowi. Zakład na tyle był tajny, że pracujący tam więźniowie schodzili żywi a opuścić go mogli tylko martwi. Gdy Armia Czerwona była już u bram miasta w pierwszej wersji miano wszystko wysadzić. Siła wybuchu jak i jego wstrząs potrzebne do wysadzenia tej konstrukcji miały być tak silne, że zagrozić mogły strukturze części budynków w mieście. W Koszalinie nadal znajdowali się mieszkańcy. Nie wiem czy w przypływie sentymentów a może sumienie kogoś ruszyło, podjęto decyzję o zalaniu pomieszczeń. W ten sposób to co uratowało miasto przypieczętowało los znajdujących się w podziemiach ludzi, grzebiąc żywcem kilkadziesiąt osób. Zamknijcie teraz oczy i pomyślcie przez chwilę jaka straszna, okrutna musiała być to śmierć. Słychać trzask zamykanych drzwi. Gaśnie światło. Ludzie odruchowo biegną do zaryglowanych wyjść.Panika, krzyki. Powoli dociera do nich że to już koniec. Poziom wody rośnie,minuta po minucie wyżej i wyżej. Walka o każde miejsce gdzie można zaczerpnąć choć jeden haust powietrza. Aż nadchodzi ta chwila i nie ma już nic. Głucha cisza przerywana cichym kapaniem wody. Pozostała już tylko pamięć o nich. Zalano to tak skutecznie, że cały sprzęt wraz z obsługą spoczywają tam do dziś. Podjęte próby osuszenia i spenetrowania podziem przez wojsko w latach sześćdziesiątych nie przyniosły efektu. Świadkowie zeznający przed prokuraturą wojskową to głównie niemieccy mieszkańcy, którzy widzieli to co się dzieje z za ogrodzenia, bądź mieli informacje z drugiej ręki. Pracowników przymusowych jak i niemiecką obsługę zakładu zlikwidowano, wspominałem o tym wcześniej. Płetwonurkowie, którzy z ramienia Komisji do Badań Zbrodni Hitlerowskich schodzili w głąb zalanych tuneli i hal, stwierdzili że teren oprócz zalania jest też zaminowany. Zagrożenie musiało być spore, skoro doświadczeni żołnierze, frontowcy, którym nie raz śmierć w oczy patrzyła nie chcieli tam schodzić. Dziś nadal jest to zapomniana mogiła, którą warto upamiętnić choć jakąś płytą pamiątkową. Nie wspomnę, że sprawa powinna być oficjalnie wyjaśniona do końca. Zeznania świadków, wnioski do których doszli prokuratorzy z Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich nadal znajdują się w przepastnych archiwach IPN. Może warto je odkurzyć, przejrzeć i wyjaśnić, by ofiara nie poszła na darmo...
Dotarłem wraz z kolegą Krzysztofem Fersterem do części zalanych pomieszczeń i korytarzy. Dokumentują to przedstawione na tej stronie zdjęcia. Widać na nich ogrom konstrukcji, niemiecką finezję wykonania. Szukaliśmy dowodu, że są jeszcze inne poziomy poniżej tego na którym się znajdowaliśmy. Udało się. Są szyby prawdopodobnie wentylacyjne, widoczne na zdjęciach,w które spuszczaliśmy sondę. Sonda zeszła dużo niżej niż podłoga naszego poziomu hal. Niestety lata wywożenia i wrzucania gruzu przez wykute w stropach otwory znacznie utrudnia penetrację obiektu. Jest też woda. W tych pomieszczeniach gdzie woda jest czysta i widać po czym się stąpa można się czuć w miarę bezpiecznie. Są też korytarze zalane tzw. szambem. Tam czyhają pułapki typu kilku metrowych szybów, w które jak wpadniesz jest po tobie. Jest to jedno z nie wielu dziewiczych miejsc w Koszalinie, gdzie jeszcze można coś odkryć, przenieść się w czasie. Nie próbujcie jednak wybierać się tam sami. Zbyt wiele niebezpieczeństw czyha. Wystarczy już ofiar tego miejsca mauzoleum. Niech to robią specjaliści, znawcy tematu. Jaką tajemnicę kryją tunele, co można jeszcze odkryć, co skrywają na ten temat archiwa III Rzeszy - te i inne pytania spróbujemy wyjaśnić.
Nie skromnie muszę się przyznać, że jako pierwsza osoba głośno apeluję o ponowne zbadanie dokumentów Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich. Jeśli informacje się potwierdzą to wnoszę o upamiętnienie miejsca kaźni więźniów na terenie dawnej papierni. Proszę wszystkie osoby podzielające moje zdanie o przyłączenie się do tego apelu i rozpropagowania tej idei na wszystkich forach i stronach społecznościowych. Tak aby pamiętano i nie zamieniono tego miejsca w kolejny plac zabaw...
mgr Piotr Sklenarski
Joomla Boat
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Rodzinna turystyka historyczna IV - Dzień Wojsk Lądowych...
Cykl ''Rodzinna turystyka historyczna'' powstał, aby pokazać alternatywę spędzania czasu nie przed komputerem lub z puszką piwa i telewizorem a czynnie z rodziną. Nie mówię tu, że każdy ma podzielać moje zainteresowania i ganiać z aparatem fotograficznym po dziurach i ruinach. Można pójść na spacer, pojechać nad morze, pograć w piłkę z dziećmi na pięknych obiektach sportowych w Koszalinie, bądź jak się posiada działkę to zrelaksować się na niej. Władze naszego kochanego Koszalina też dbają o to, by mieszkańcom nie nudziło się, coraz organizując jakieś ciekawe imprezy. Można się już spokojnie wybrać do parku w centrum miasta, gdzie przestała straszyć stara fontanna i ,,menele,, po krzakach. Warto wybrać się tam i zobaczyć, jak park otrzymał drugie życie. Nowa fontanna jest wprost przepiękna, zwłaszcza po zmroku. Ja, z racji swoich zainteresowań i pasji, spędzam wraz z rodziną czas na odkrywaniu ciekawych miejsc wokół nas. Warto przystanąć, aby popatrzeć na piękne kamienice na ulicy Piłsudskiego lub w innych miejscach miasta. Mimo, że wiele z nich jest zaniedbanych to i tak bije od nich ukryte pod warstwą kurzu i brudu piękno. Chodźcie, spacerujcie, cieszcie się sobą i tym, że w tak pięknym mieście mieszkacie.
mgr Piotr Sklenarski
Joomla Boat
Wspaniałą okazją do wpajania młodym ludziom zainteresowań i pasji są wszelkiego rodzaju imprezy rodzinne organizowane przez władze naszego miasta. Chwała im za to !!!
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Neubrandenburg
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Koszalin na zdjęciach i pocztówkach II
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Piwniczka przy ul. Dąbrowskiego
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Stara papiernia III
Przed wojną w Koszalinie znajdowała się jedna z większych papierni w Europie. Zakład założony został w 1834 r. przez kupca Fryderyka Schlutiusa. Na początku produkowano papier czerpany i bezdrzewny. Z chwilą zmiany właściciela, którym zostaje bankier berliński pan Behrend zaczęto produkcję papieru drzewnego a od 1871 r. celulozy.Około roku 1879 fabrykę przekształcono w spółkę akcyjną o nazwie ,,Papierfabrik Koslin". Największy rozkwit zakładu przypada na lata 1919-1924. Zatrudnionych jest wtedy około 1.500 osób, fabryka zajmuje teren 33 hektarów, mają własną bocznicę kolejową. Do dziś są pozostałości po bocznicy kolejowej, rampa, magazyny, hale produkcyjne jak i podziemia. Jest też ciekawy budynek znany potocznie w Koszalinie jako ,,wieża ciśnień", lecz po jej zwiedzeniu mamy wraz z kolegą co do jej przeznaczenia wątpliwości. Jej wewnętrzna konstrukcja jak i wyposażenie mogło by świadczyć że może to być instalacja napowietrzania wody bądź ogromna chłodnica do maszyn parowych.Takie konstrukcje występują np. w Anglii. Są to tylko nasze domysły i spekulacje, gdyż fachowcami od spraw budownictw nie jesteśmy a analizujemy tylko zdjęcia i literaturę fachową. Wracając do historii, w 1945 r. Armia Czerwona zdobywa Koszalin i doszczętnie grabi zakład a to co zostało obraca w ruiny. Po wojnie do końca lat sześćdziesiątych teren ten służył jako miejsce zwożenia gruzu z odbudowywanego Koszalina. Od lat siedemdziesiątych mieścił się tu zakład państwowy INTROPOL. Po przemianach ustrojowych z lat dziewięćdziesiątych teren podzielono między wiele mniejszych firm. To co wszystkich interesuje to okres II Wojny Światowej kiedy to na terenie a raczej pod zakładem powstaje ściśle tajny ośrodek naukowo badawczy III Rzeszy. Prawdopodobnie ośrodek zajmował się pracami nad półprzewodnikami i systemami naprowadzania do rakiet V II i nowszych generacji tej broni. Znam osobiście pana prokuratora wojskowego, który z ramienia Komisji do Badań Zbrodni Hitlerowskich prowadził sprawę zamordowanych robotników przymusowych pracujących w tym ośrodku. Z relacji wynika iż ośrodek mieścił się pod dawną papiernią i ma od III do IV kondygnacji w dół. Teren był ściśle strzeżony przez SS. Oficjalnym pretekstem tak silnej i szczelnej ochrony była działalność papierni, czyli wytwarzanie papierów wartościowych. Wokół ośrodka była tzw. strefa śmierci, gdzie nawet do rdzennych mieszkańców miasta można było strzelać bez ostrzeżenia. Na dole znajdowały się pomieszczenia naukowo badawcze jak i socjalne. Mieszkali tam naukowcy oraz pracownicy przymusowi. Zakład na tyle był tajny, że pracujący tam więźniowie schodzili żywi a opuścić go mogli tylko martwi. Gdy Armia Czerwona była już u bram miasta w pierwszej wersji miano wszystko wysadzić. Siła wybuchu jak i jego wstrząs potrzebne do wysadzenia tej konstrukcji miały być tak silne, że zagrozić mogły strukturze części budynków w mieście. W Koszalinie nadal znajdowali się mieszkańcy. Nie wiem czy w przypływie sentymentów a może sumienie kogoś ruszyło, podjęto decyzję o zalaniu pomieszczeń. W ten sposób to co uratowało miasto przypieczętowało los znajdujących się w podziemiach ludzi, grzebiąc żywcem kilkadziesiąt osób. Zamknijcie teraz oczy i pomyślcie przez chwilę jaka straszna, okrutna musiała być to śmierć. Słychać trzask zamykanych drzwi. Gaśnie światło. Ludzie odruchowo biegną do zaryglowanych wyjść.Panika, krzyki. Powoli dociera do nich że to już koniec. Poziom wody rośnie,minuta po minucie wyżej i wyżej. Walka o każde miejsce gdzie można zaczerpnąć choć jeden haust powietrza. Aż nadchodzi ta chwila i nie ma już nic. Głucha cisza przerywana cichym kapaniem wody. Pozostała już tylko pamięć o nich. Zalano to tak skutecznie, że cały sprzęt wraz z obsługą spoczywają tam do dziś. Podjęte próby osuszenia i spenetrowania podziem przez wojsko w latach sześćdziesiątych nie przyniosły efektu. Świadkowie zeznający przed prokuraturą wojskową to głównie niemieccy mieszkańcy, którzy widzieli to co się dzieje z za ogrodzenia, bądź mieli informacje z drugiej ręki. Pracowników przymusowych jak i niemiecką obsługę zakładu zlikwidowano, wspominałem o tym wcześniej. Płetwonurkowie, którzy z ramienia Komisji do Badań Zbrodni Hitlerowskich schodzili w głąb zalanych tuneli i hal, stwierdzili że teren oprócz zalania jest też zaminowany. Zagrożenie musiało być spore, skoro doświadczeni żołnierze, frontowcy, którym nie raz śmierć w oczy patrzyła nie chcieli tam schodzić. Dziś nadal jest to zapomniana mogiła, którą warto upamiętnić choć jakąś płytą pamiątkową. Nie wspomnę, że sprawa powinna być oficjalnie wyjaśniona do końca. Zeznania świadków, wnioski do których doszli prokuratorzy z Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich nadal znajdują się w przepastnych archiwach IPN. Może warto je odkurzyć, przejrzeć i wyjaśnić, by ofiara nie poszła na darmo...
Dotarłem wraz z kolegą Krzysztofem Fersterem do części zalanych pomieszczeń i korytarzy. Dokumentują to przedstawione na tej stronie zdjęcia. Widać na nich ogrom konstrukcji, niemiecką finezję wykonania. Szukaliśmy dowodu, że są jeszcze inne poziomy poniżej tego na którym się znajdowaliśmy. Udało się. Są szyby prawdopodobnie wentylacyjne, widoczne na zdjęciach,w które spuszczaliśmy sondę. Sonda zeszła dużo niżej niż podłoga naszego poziomu hal. Niestety lata wywożenia i wrzucania gruzu przez wykute w stropach otwory znacznie utrudnia penetrację obiektu. Jest też woda. W tych pomieszczeniach gdzie woda jest czysta i widać po czym się stąpa można się czuć w miarę bezpiecznie. Są też korytarze zalane tzw. szambem. Tam czyhają pułapki typu kilku metrowych szybów, w które jak wpadniesz jest po tobie. Jest to jedno z nie wielu dziewiczych miejsc w Koszalinie, gdzie jeszcze można coś odkryć, przenieść się w czasie. Nie próbujcie jednak wybierać się tam sami. Zbyt wiele niebezpieczeństw czyha. Wystarczy już ofiar tego miejsca mauzoleum. Niech to robią specjaliści, znawcy tematu. Jaką tajemnicę kryją tunele, co można jeszcze odkryć, co skrywają na ten temat archiwa III Rzeszy - te i inne pytania spróbujemy wyjaśnić.
Nie skromnie muszę się przyznać, że jako pierwsza osoba głośno apeluję o ponowne zbadanie dokumentów Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich. Jeśli informacje się potwierdzą to wnoszę o upamiętnienie miejsca kaźni więźniów na terenie dawnej papierni. Proszę wszystkie osoby podzielające moje zdanie o przyłączenie się do tego apelu i rozpropagowania tej idei na wszystkich forach i stronach społecznościowych. Tak aby pamiętano i nie zamieniono tego miejsca w kolejny plac zabaw...
mgr Piotr Sklenarski
Joomla Boat
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Piwniczki pod placem obok Domku Kata
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Budynek dawnego browaru C.Aschera
Jest to jeden z przykładów dewastacji zabytkowej części miasta. Wielu mieszkańców nie może się do dziś pogodzić z decyzją zniszczenia pięknego obiektu i postawienia tej szkaradki, która znajduje się tam teraz. Nie wspomnę o zniszczeniu zabytkowych podziemi pod obiektem. Sam osobiście zwiedzałem piwnice (III kondygnacje), oraz widziałem wykuty otwór w podłodze do starszej części podziemi, który później zalano betonem. Chcę tu zaznaczyć, że tablice takie też są postawione przed innymi obiektami, np. budynkiem Straży Pożarnej, który też nie jest wpisany do rejestru zabytków. Jestem ciekawy czy po wybudowaniu nowej siedziby straży budynek ten też podzieli los budynku Aschera? Pod strażą są potężne jak na Koszalin podziemia, które też trzeba ratować by w naszym mieście pozostały jakieś atrakcje turystyczne a nie tylko dziwaczna futura...W innych folderach zamieszczone są fotografie i plany tych podziemi - nie wszystkich, gdyż do dziś nie są wszystkie spenetrowane i skatalogowane.
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Zdjęcia pozyskane dzięki uprzejmości pana Kuby
Domki przy I L.O.
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Elektrownia wodna na rzece Piławie
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Magazyn
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Koszalin na zdjęciach i pocztówkach IV
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Podziemia po dawnym browarze - hala której nie...
Bardzo ciekawym,tajemniczym i zapomnianym miejscem w Koszalinie są podziemia po Browarze C.Aschera. Powstały około 1846 r. służąc jako miejsce składowania i kiełkowania jęczmienia oraz leżakowania piwa. Podczas II wojny światowej miejsce to wykorzystywała fabryka amunicji. W 1928 r. na podziemiach w miejsce dawnych budynków zostaje wzniesiony gmach straży pożarnej. Po 1945 r. pozostawione samym sobie systematycznie niszczeją i ulegają dewastacji. Było parę koncepcji wykorzystania tego miejsca na obiekty kulturalno - rozrywkowe.W galerii zdjęć prezentuje jeden z takich planów. Idea upadła.Od końca lat siedemdziesiątych, jeszcze jako młody chłopak wielokrotnie penetrowałem to miejsce.Muszę powiedzieć,że za każdym razem robiło to na mnie ogromne wrażenie. Sam środek miasta zgiełk,hałas pojazdów a tu schodzisz parę metrów w dół i głucha cisza.Słychać tylko delikatne kapanie wody. Czas się tu zatrzymał. Przed oczami mamy ogromne hale wzniesione z cegły o łukowym sklepieniu. Posadzki ułożone w piękną jodełkę. Dokoła panuje orzeźwiający chłód. Jest to perełka Koszalina warta wyremontowania i zachowania. Może stanowić jedną z ciekawszych atrakcji turystycznych naszego miasta.
Teraz chcę się podzielić trochę moimi spostrzeżeniami i przemyśleniami. Z góry uprzedzam że nie można brać tego za wykładnię lecz jako dobry materiał do rozważań i dalszych badań. Odkryto tylko część kompleksu hal znajdujących się pod placem po lewej jego stronie i sięgających do końca drugiego garażu budynku straży. Wszystkie pomieszczenia po prawej stronie placu czekają na odkrycie. Co przemawia za tym że takowe istnieją? Już wyjaśniam. W ścianach krańcowych hal pod garażami straży są ślady po zamurowanych przejściach prowadzących dalej. Podziemia te wybudowane zostały prawdopodobnie przy wykorzystaniu naturalnej doliny znajdującej się zaraz za murami miejskimi. Czyli w dolinie wybudowano pomieszczenia a następnie zasypano je tworząc sztuczną skarpę. Potem powstały budynki u góry. Trzeci argument, który wykoncypował Krzysiek, to że jeżeli budynek straży stałby częściowo na gruncie a częściowo na podziemiach z czasem zaczął by pękać. Trzeba też przejść się i poobserwować teren a każdy spostrzegawczy poszukiwacz zaobserwuje podobieństwa po lewej jak i po prawej stronie placu. Przedstawiłem też zdjęcia hali której wcześniej nie było na planach. Przyglądając się mapce rzuca się w oczy brak też pomieszczenia między halami od strony ulicy Kazimierza Wielkiego. A jest do niej zamurowane jedno wejście. Wprawny poszukiwacz zwróci też uwagę na kominy wentylacyjne na podanych planach. Widać że zbiegają się one przeważnie z obu hal w jeden, przedzielony cienką ścianką szyb wentylacyjny. Jest to więc doskonałe miejsce aby przebić się do kolejnego pomieszczenia, jeżeli do takowego nie ma innego wejścia. Na zdjęciach widać jak czyszczę jeden z takich kominów. Pech jednak chciał że z czterech znajdujących się otworów w ścianach, wybrałem ten do którego było łatwo się dostać z powodu zsypanej ziemi. Okazało się że otwór ten był prawdopodobnie zsypem przez który były podawane produkty potrzebne w procesie warzenia piwa. Czyli nie ta dziura...Tajemnica nadal pozostała do odkrycia. Nie jestem specjalistą od budownictwa a opieram się jedynie na tym co wielokrotnie widziałem oraz doświadczeniem jakie mam w poszukiwaniach i odkrywaniu ciekawych miejsc.Zezwalając na budowę HOSSO miasto wydało wyrok na część podziem,które znajdowały się pod dawnym budynkiem PKO.Sam osobiście widziałem je w towarzystwie innych poszukiwaczy.Wielki apel,ratujmy to co zostało by zachować duszę tego miasta.Koszalin piękny jest zarówno ten na powierzchni jak i ten zapomniany i ukryty pod naszymi stopami.
Piotr Sklenarski
Joomla Boat
Halę tą wspólnie z Krzyśkiem Fersterem odkryliśmy i jako pierwsi od wielu lat spenetrowaliśmy.Świadczyć o tym mogą znalezione i przedstawione na fotografiach pozostałości po dawnych mieszkańcach Koszalina...
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Stara papiernia VIII
Przed wojną w Koszalinie znajdowała się jedna z większych papierni w Europie. Zakład założony został w 1834 r. przez kupca Fryderyka Schlutiusa. Na początku produkowano papier czerpany i bezdrzewny. Z chwilą zmiany właściciela, którym zostaje bankier berliński pan Behrend zaczęto produkcję papieru drzewnego a od 1871 r. celulozy.Około roku 1879 fabrykę przekształcono w spółkę akcyjną o nazwie ,,Papierfabrik Koslin". Największy rozkwit zakładu przypada na lata 1919-1924. Zatrudnionych jest wtedy około 1.500 osób, fabryka zajmuje teren 33 hektarów, mają własną bocznicę kolejową. Do dziś są pozostałości po bocznicy kolejowej, rampa, magazyny, hale produkcyjne jak i podziemia. Jest też ciekawy budynek znany potocznie w Koszalinie jako ,,wieża ciśnień", lecz po jej zwiedzeniu mamy wraz z kolegą co do jej przeznaczenia wątpliwości. Jej wewnętrzna konstrukcja jak i wyposażenie mogło by świadczyć że może to być instalacja napowietrzania wody bądź ogromna chłodnica do maszyn parowych.Takie konstrukcje występują np. w Anglii. Są to tylko nasze domysły i spekulacje, gdyż fachowcami od spraw budownictw nie jesteśmy a analizujemy tylko zdjęcia i literaturę fachową. Wracając do historii, w 1945 r. Armia Czerwona zdobywa Koszalin i doszczętnie grabi zakład a to co zostało obraca w ruiny. Po wojnie do końca lat sześćdziesiątych teren ten służył jako miejsce zwożenia gruzu z odbudowywanego Koszalina. Od lat siedemdziesiątych mieścił się tu zakład państwowy INTROPOL. Po przemianach ustrojowych z lat dziewięćdziesiątych teren podzielono między wiele mniejszych firm. To co wszystkich interesuje to okres II Wojny Światowej kiedy to na terenie a raczej pod zakładem powstaje ściśle tajny ośrodek naukowo badawczy III Rzeszy. Prawdopodobnie ośrodek zajmował się pracami nad półprzewodnikami i systemami naprowadzania do rakiet V II i nowszych generacji tej broni. Znam osobiście pana prokuratora wojskowego, który z ramienia Komisji do Badań Zbrodni Hitlerowskich prowadził sprawę zamordowanych robotników przymusowych pracujących w tym ośrodku. Z relacji wynika iż ośrodek mieścił się pod dawną papiernią i ma od III do IV kondygnacji w dół. Teren był ściśle strzeżony przez SS. Oficjalnym pretekstem tak silnej i szczelnej ochrony była działalność papierni, czyli wytwarzanie papierów wartościowych. Wokół ośrodka była tzw. strefa śmierci, gdzie nawet do rdzennych mieszkańców miasta można było strzelać bez ostrzeżenia. Na dole znajdowały się pomieszczenia naukowo badawcze jak i socjalne. Mieszkali tam naukowcy oraz pracownicy przymusowi. Zakład na tyle był tajny, że pracujący tam więźniowie schodzili żywi a opuścić go mogli tylko martwi. Gdy Armia Czerwona była już u bram miasta w pierwszej wersji miano wszystko wysadzić. Siła wybuchu jak i jego wstrząs potrzebne do wysadzenia tej konstrukcji miały być tak silne, że zagrozić mogły strukturze części budynków w mieście. W Koszalinie nadal znajdowali się mieszkańcy. Nie wiem czy w przypływie sentymentów a może sumienie kogoś ruszyło, podjęto decyzję o zalaniu pomieszczeń. W ten sposób to co uratowało miasto przypieczętowało los znajdujących się w podziemiach ludzi, grzebiąc żywcem kilkadziesiąt osób. Zamknijcie teraz oczy i pomyślcie przez chwilę jaka straszna, okrutna musiała być to śmierć. Słychać trzask zamykanych drzwi. Gaśnie światło. Ludzie odruchowo biegną do zaryglowanych wyjść.Panika, krzyki. Powoli dociera do nich że to już koniec. Poziom wody rośnie,minuta po minucie wyżej i wyżej. Walka o każde miejsce gdzie można zaczerpnąć choć jeden haust powietrza. Aż nadchodzi ta chwila i nie ma już nic. Głucha cisza przerywana cichym kapaniem wody. Pozostała już tylko pamięć o nich. Zalano to tak skutecznie, że cały sprzęt wraz z obsługą spoczywają tam do dziś. Podjęte próby osuszenia i spenetrowania podziem przez wojsko w latach sześćdziesiątych nie przyniosły efektu. Świadkowie zeznający przed prokuraturą wojskową to głównie niemieccy mieszkańcy, którzy widzieli to co się dzieje z za ogrodzenia, bądź mieli informacje z drugiej ręki. Pracowników przymusowych jak i niemiecką obsługę zakładu zlikwidowano, wspominałem o tym wcześniej. Płetwonurkowie, którzy z ramienia Komisji do Badań Zbrodni Hitlerowskich schodzili w głąb zalanych tuneli i hal, stwierdzili że teren oprócz zalania jest też zaminowany. Zagrożenie musiało być spore, skoro doświadczeni żołnierze, frontowcy, którym nie raz śmierć w oczy patrzyła nie chcieli tam schodzić. Dziś nadal jest to zapomniana mogiła, którą warto upamiętnić choć jakąś płytą pamiątkową. Nie wspomnę, że sprawa powinna być oficjalnie wyjaśniona do końca. Zeznania świadków, wnioski do których doszli prokuratorzy z Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich nadal znajdują się w przepastnych archiwach IPN. Może warto je odkurzyć, przejrzeć i wyjaśnić, by ofiara nie poszła na darmo...
Dotarłem wraz z kolegą Krzysztofem Fersterem do części zalanych pomieszczeń i korytarzy. Dokumentują to przedstawione na tej stronie zdjęcia. Widać na nich ogrom konstrukcji, niemiecką finezję wykonania. Szukaliśmy dowodu, że są jeszcze inne poziomy poniżej tego na którym się znajdowaliśmy. Udało się. Są szyby prawdopodobnie wentylacyjne, widoczne na zdjęciach,w które spuszczaliśmy sondę. Sonda zeszła dużo niżej niż podłoga naszego poziomu hal. Niestety lata wywożenia i wrzucania gruzu przez wykute w stropach otwory znacznie utrudnia penetrację obiektu. Jest też woda. W tych pomieszczeniach gdzie woda jest czysta i widać po czym się stąpa można się czuć w miarę bezpiecznie. Są też korytarze zalane tzw. szambem. Tam czyhają pułapki typu kilku metrowych szybów, w które jak wpadniesz jest po tobie. Jest to jedno z nie wielu dziewiczych miejsc w Koszalinie, gdzie jeszcze można coś odkryć, przenieść się w czasie. Nie próbujcie jednak wybierać się tam sami. Zbyt wiele niebezpieczeństw czyha. Wystarczy już ofiar tego miejsca mauzoleum. Niech to robią specjaliści, znawcy tematu. Jaką tajemnicę kryją tunele, co można jeszcze odkryć, co skrywają na ten temat archiwa III Rzeszy - te i inne pytania spróbujemy wyjaśnić.
Nie skromnie muszę się przyznać, że jako pierwsza osoba głośno apeluję o ponowne zbadanie dokumentów Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich. Jeśli informacje się potwierdzą to wnoszę o upamiętnienie miejsca kaźni więźniów na terenie dawnej papierni. Proszę wszystkie osoby podzielające moje zdanie o przyłączenie się do tego apelu i rozpropagowania tej idei na wszystkich forach i stronach społecznościowych. Tak aby pamiętano i nie zamieniono tego miejsca w kolejny plac zabaw...
mgr Piotr Sklenarski
Joomla Boat
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Mielno i okolice
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Stara papiernia V
Przed wojną w Koszalinie znajdowała się jedna z większych papierni w Europie. Zakład założony został w 1834 r. przez kupca Fryderyka Schlutiusa. Na początku produkowano papier czerpany i bezdrzewny. Z chwilą zmiany właściciela, którym zostaje bankier berliński pan Behrend zaczęto produkcję papieru drzewnego a od 1871 r. celulozy.Około roku 1879 fabrykę przekształcono w spółkę akcyjną o nazwie ,,Papierfabrik Koslin". Największy rozkwit zakładu przypada na lata 1919-1924. Zatrudnionych jest wtedy około 1.500 osób, fabryka zajmuje teren 33 hektarów, mają własną bocznicę kolejową. Do dziś są pozostałości po bocznicy kolejowej, rampa, magazyny, hale produkcyjne jak i podziemia. Jest też ciekawy budynek znany potocznie w Koszalinie jako ,,wieża ciśnień", lecz po jej zwiedzeniu mamy wraz z kolegą co do jej przeznaczenia wątpliwości. Jej wewnętrzna konstrukcja jak i wyposażenie mogło by świadczyć że może to być instalacja napowietrzania wody bądź ogromna chłodnica do maszyn parowych.Takie konstrukcje występują np. w Anglii. Są to tylko nasze domysły i spekulacje, gdyż fachowcami od spraw budownictw nie jesteśmy a analizujemy tylko zdjęcia i literaturę fachową. Wracając do historii, w 1945 r. Armia Czerwona zdobywa Koszalin i doszczętnie grabi zakład a to co zostało obraca w ruiny. Po wojnie do końca lat sześćdziesiątych teren ten służył jako miejsce zwożenia gruzu z odbudowywanego Koszalina. Od lat siedemdziesiątych mieścił się tu zakład państwowy INTROPOL. Po przemianach ustrojowych z lat dziewięćdziesiątych teren podzielono między wiele mniejszych firm. To co wszystkich interesuje to okres II Wojny Światowej kiedy to na terenie a raczej pod zakładem powstaje ściśle tajny ośrodek naukowo badawczy III Rzeszy. Prawdopodobnie ośrodek zajmował się pracami nad półprzewodnikami i systemami naprowadzania do rakiet V II i nowszych generacji tej broni. Znam osobiście pana prokuratora wojskowego, który z ramienia Komisji do Badań Zbrodni Hitlerowskich prowadził sprawę zamordowanych robotników przymusowych pracujących w tym ośrodku. Z relacji wynika iż ośrodek mieścił się pod dawną papiernią i ma od III do IV kondygnacji w dół. Teren był ściśle strzeżony przez SS. Oficjalnym pretekstem tak silnej i szczelnej ochrony była działalność papierni, czyli wytwarzanie papierów wartościowych. Wokół ośrodka była tzw. strefa śmierci, gdzie nawet do rdzennych mieszkańców miasta można było strzelać bez ostrzeżenia. Na dole znajdowały się pomieszczenia naukowo badawcze jak i socjalne. Mieszkali tam naukowcy oraz pracownicy przymusowi. Zakład na tyle był tajny, że pracujący tam więźniowie schodzili żywi a opuścić go mogli tylko martwi. Gdy Armia Czerwona była już u bram miasta w pierwszej wersji miano wszystko wysadzić. Siła wybuchu jak i jego wstrząs potrzebne do wysadzenia tej konstrukcji miały być tak silne, że zagrozić mogły strukturze części budynków w mieście. W Koszalinie nadal znajdowali się mieszkańcy. Nie wiem czy w przypływie sentymentów a może sumienie kogoś ruszyło, podjęto decyzję o zalaniu pomieszczeń. W ten sposób to co uratowało miasto przypieczętowało los znajdujących się w podziemiach ludzi, grzebiąc żywcem kilkadziesiąt osób. Zamknijcie teraz oczy i pomyślcie przez chwilę jaka straszna, okrutna musiała być to śmierć. Słychać trzask zamykanych drzwi. Gaśnie światło. Ludzie odruchowo biegną do zaryglowanych wyjść.Panika, krzyki. Powoli dociera do nich że to już koniec. Poziom wody rośnie,minuta po minucie wyżej i wyżej. Walka o każde miejsce gdzie można zaczerpnąć choć jeden haust powietrza. Aż nadchodzi ta chwila i nie ma już nic. Głucha cisza przerywana cichym kapaniem wody. Pozostała już tylko pamięć o nich. Zalano to tak skutecznie, że cały sprzęt wraz z obsługą spoczywają tam do dziś. Podjęte próby osuszenia i spenetrowania podziem przez wojsko w latach sześćdziesiątych nie przyniosły efektu. Świadkowie zeznający przed prokuraturą wojskową to głównie niemieccy mieszkańcy, którzy widzieli to co się dzieje z za ogrodzenia, bądź mieli informacje z drugiej ręki. Pracowników przymusowych jak i niemiecką obsługę zakładu zlikwidowano, wspominałem o tym wcześniej. Płetwonurkowie, którzy z ramienia Komisji do Badań Zbrodni Hitlerowskich schodzili w głąb zalanych tuneli i hal, stwierdzili że teren oprócz zalania jest też zaminowany. Zagrożenie musiało być spore, skoro doświadczeni żołnierze, frontowcy, którym nie raz śmierć w oczy patrzyła nie chcieli tam schodzić. Dziś nadal jest to zapomniana mogiła, którą warto upamiętnić choć jakąś płytą pamiątkową. Nie wspomnę, że sprawa powinna być oficjalnie wyjaśniona do końca. Zeznania świadków, wnioski do których doszli prokuratorzy z Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich nadal znajdują się w przepastnych archiwach IPN. Może warto je odkurzyć, przejrzeć i wyjaśnić, by ofiara nie poszła na darmo...
Dotarłem wraz z kolegą Krzysztofem Fersterem do części zalanych pomieszczeń i korytarzy. Dokumentują to przedstawione na tej stronie zdjęcia. Widać na nich ogrom konstrukcji, niemiecką finezję wykonania. Szukaliśmy dowodu, że są jeszcze inne poziomy poniżej tego na którym się znajdowaliśmy. Udało się. Są szyby prawdopodobnie wentylacyjne, widoczne na zdjęciach,w które spuszczaliśmy sondę. Sonda zeszła dużo niżej niż podłoga naszego poziomu hal. Niestety lata wywożenia i wrzucania gruzu przez wykute w stropach otwory znacznie utrudnia penetrację obiektu. Jest też woda. W tych pomieszczeniach gdzie woda jest czysta i widać po czym się stąpa można się czuć w miarę bezpiecznie. Są też korytarze zalane tzw. szambem. Tam czyhają pułapki typu kilku metrowych szybów, w które jak wpadniesz jest po tobie. Jest to jedno z nie wielu dziewiczych miejsc w Koszalinie, gdzie jeszcze można coś odkryć, przenieść się w czasie. Nie próbujcie jednak wybierać się tam sami. Zbyt wiele niebezpieczeństw czyha. Wystarczy już ofiar tego miejsca mauzoleum. Niech to robią specjaliści, znawcy tematu. Jaką tajemnicę kryją tunele, co można jeszcze odkryć, co skrywają na ten temat archiwa III Rzeszy - te i inne pytania spróbujemy wyjaśnić.
Nie skromnie muszę się przyznać, że jako pierwsza osoba głośno apeluję o ponowne zbadanie dokumentów Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich. Jeśli informacje się potwierdzą to wnoszę o upamiętnienie miejsca kaźni więźniów na terenie dawnej papierni. Proszę wszystkie osoby podzielające moje zdanie o przyłączenie się do tego apelu i rozpropagowania tej idei na wszystkich forach i stronach społecznościowych. Tak aby pamiętano i nie zamieniono tego miejsca w kolejny plac zabaw...
mgr Piotr Sklenarski
Joomla Boat
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Strzekęcin - pałacyk i okolice
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Koszalin z dachu Politechniki
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Dolny Śląsk - kompleks RIESE - Sztolnie Walim...
Będąc w środku warto zwrócić uwagę na świetnie przygotowane tablice informacyjne wewnątrz sztolni. Na ich widok aż człowiekowi ślinka cieknie i nie może doczekać się wyjazdu do następnej części kompleksu. :)
Zachęcam każdego do wpisania w google frazy "Riese góry Sowie". Warto poczytać. Warto poznać. I przede wszystkim: warto się tam wybrać i samemu obejrzeć dzieło tysięcy przymusowych robotników, którzy oddali życie budując kompleks owiany do dziś tajemnicą...
Tomasz Sklenarski
ps. Apetyt rośnie w miarę jedzenia... Teraz przydałoby się zrobić wypad , nazwijmy to, bez przewodnika... :)
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Barlickiego
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Wieża na terenie starej Papierni
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Mieszka I
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Stara papiernia XII
Przed wojną w Koszalinie znajdowała się jedna z większych papierni w Europie. Zakład założony został w 1834 r. przez kupca Fryderyka Schlutiusa. Na początku produkowano papier czerpany i bezdrzewny. Z chwilą zmiany właściciela, którym zostaje bankier berliński pan Behrend zaczęto produkcję papieru drzewnego a od 1871 r. celulozy.Około roku 1879 fabrykę przekształcono w spółkę akcyjną o nazwie ,,Papierfabrik Koslin". Największy rozkwit zakładu przypada na lata 1919-1924. Zatrudnionych jest wtedy około 1.500 osób, fabryka zajmuje teren 33 hektarów, mają własną bocznicę kolejową. Do dziś są pozostałości po bocznicy kolejowej, rampa, magazyny, hale produkcyjne jak i podziemia. Jest też ciekawy budynek znany potocznie w Koszalinie jako ,,wieża ciśnień", lecz po jej zwiedzeniu mamy wraz z kolegą co do jej przeznaczenia wątpliwości. Jej wewnętrzna konstrukcja jak i wyposażenie mogło by świadczyć że może to być instalacja napowietrzania wody bądź ogromna chłodnica do maszyn parowych.Takie konstrukcje występują np. w Anglii. Są to tylko nasze domysły i spekulacje, gdyż fachowcami od spraw budownictw nie jesteśmy a analizujemy tylko zdjęcia i literaturę fachową. Wracając do historii, w 1945 r. Armia Czerwona zdobywa Koszalin i doszczętnie grabi zakład a to co zostało obraca w ruiny. Po wojnie do końca lat sześćdziesiątych teren ten służył jako miejsce zwożenia gruzu z odbudowywanego Koszalina. Od lat siedemdziesiątych mieścił się tu zakład państwowy INTROPOL. Po przemianach ustrojowych z lat dziewięćdziesiątych teren podzielono między wiele mniejszych firm. To co wszystkich interesuje to okres II Wojny Światowej kiedy to na terenie a raczej pod zakładem powstaje ściśle tajny ośrodek naukowo badawczy III Rzeszy. Prawdopodobnie ośrodek zajmował się pracami nad półprzewodnikami i systemami naprowadzania do rakiet V II i nowszych generacji tej broni. Znam osobiście pana prokuratora wojskowego, który z ramienia Komisji do Badań Zbrodni Hitlerowskich prowadził sprawę zamordowanych robotników przymusowych pracujących w tym ośrodku. Z relacji wynika iż ośrodek mieścił się pod dawną papiernią i ma od III do IV kondygnacji w dół. Teren był ściśle strzeżony przez SS. Oficjalnym pretekstem tak silnej i szczelnej ochrony była działalność papierni, czyli wytwarzanie papierów wartościowych. Wokół ośrodka była tzw. strefa śmierci, gdzie nawet do rdzennych mieszkańców miasta można było strzelać bez ostrzeżenia. Na dole znajdowały się pomieszczenia naukowo badawcze jak i socjalne. Mieszkali tam naukowcy oraz pracownicy przymusowi. Zakład na tyle był tajny, że pracujący tam więźniowie schodzili żywi a opuścić go mogli tylko martwi. Gdy Armia Czerwona była już u bram miasta w pierwszej wersji miano wszystko wysadzić. Siła wybuchu jak i jego wstrząs potrzebne do wysadzenia tej konstrukcji miały być tak silne, że zagrozić mogły strukturze części budynków w mieście. W Koszalinie nadal znajdowali się mieszkańcy. Nie wiem czy w przypływie sentymentów a może sumienie kogoś ruszyło, podjęto decyzję o zalaniu pomieszczeń. W ten sposób to co uratowało miasto przypieczętowało los znajdujących się w podziemiach ludzi, grzebiąc żywcem kilkadziesiąt osób. Zamknijcie teraz oczy i pomyślcie przez chwilę jaka straszna, okrutna musiała być to śmierć. Słychać trzask zamykanych drzwi. Gaśnie światło. Ludzie odruchowo biegną do zaryglowanych wyjść.Panika, krzyki. Powoli dociera do nich że to już koniec. Poziom wody rośnie,minuta po minucie wyżej i wyżej. Walka o każde miejsce gdzie można zaczerpnąć choć jeden haust powietrza. Aż nadchodzi ta chwila i nie ma już nic. Głucha cisza przerywana cichym kapaniem wody. Pozostała już tylko pamięć o nich. Zalano to tak skutecznie, że cały sprzęt wraz z obsługą spoczywają tam do dziś. Podjęte próby osuszenia i spenetrowania podziem przez wojsko w latach sześćdziesiątych nie przyniosły efektu. Świadkowie zeznający przed prokuraturą wojskową to głównie niemieccy mieszkańcy, którzy widzieli to co się dzieje z za ogrodzenia, bądź mieli informacje z drugiej ręki. Pracowników przymusowych jak i niemiecką obsługę zakładu zlikwidowano, wspominałem o tym wcześniej. Płetwonurkowie, którzy z ramienia Komisji do Badań Zbrodni Hitlerowskich schodzili w głąb zalanych tuneli i hal, stwierdzili że teren oprócz zalania jest też zaminowany. Zagrożenie musiało być spore, skoro doświadczeni żołnierze, frontowcy, którym nie raz śmierć w oczy patrzyła nie chcieli tam schodzić. Dziś nadal jest to zapomniana mogiła, którą warto upamiętnić choć jakąś płytą pamiątkową. Nie wspomnę, że sprawa powinna być oficjalnie wyjaśniona do końca. Zeznania świadków, wnioski do których doszli prokuratorzy z Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich nadal znajdują się w przepastnych archiwach IPN. Może warto je odkurzyć, przejrzeć i wyjaśnić, by ofiara nie poszła na darmo...
Dotarłem wraz z kolegą Krzysztofem Fersterem do części zalanych pomieszczeń i korytarzy. Dokumentują to przedstawione na tej stronie zdjęcia. Widać na nich ogrom konstrukcji, niemiecką finezję wykonania. Szukaliśmy dowodu, że są jeszcze inne poziomy poniżej tego na którym się znajdowaliśmy. Udało się. Są szyby prawdopodobnie wentylacyjne, widoczne na zdjęciach,w które spuszczaliśmy sondę. Sonda zeszła dużo niżej niż podłoga naszego poziomu hal. Niestety lata wywożenia i wrzucania gruzu przez wykute w stropach otwory znacznie utrudnia penetrację obiektu. Jest też woda. W tych pomieszczeniach gdzie woda jest czysta i widać po czym się stąpa można się czuć w miarę bezpiecznie. Są też korytarze zalane tzw. szambem. Tam czyhają pułapki typu kilku metrowych szybów, w które jak wpadniesz jest po tobie. Jest to jedno z nie wielu dziewiczych miejsc w Koszalinie, gdzie jeszcze można coś odkryć, przenieść się w czasie. Nie próbujcie jednak wybierać się tam sami. Zbyt wiele niebezpieczeństw czyha. Wystarczy już ofiar tego miejsca mauzoleum. Niech to robią specjaliści, znawcy tematu. Jaką tajemnicę kryją tunele, co można jeszcze odkryć, co skrywają na ten temat archiwa III Rzeszy - te i inne pytania spróbujemy wyjaśnić.
Nie skromnie muszę się przyznać, że jako pierwsza osoba głośno apeluję o ponowne zbadanie dokumentów Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich. Jeśli informacje się potwierdzą to wnoszę o upamiętnienie miejsca kaźni więźniów na terenie dawnej papierni. Proszę wszystkie osoby podzielające moje zdanie o przyłączenie się do tego apelu i rozpropagowania tej idei na wszystkich forach i stronach społecznościowych. Tak aby pamiętano i nie zamieniono tego miejsca w kolejny plac zabaw...
mgr Piotr Sklenarski
Joomla Boat
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Stare słupy w Koszalinie
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
Dawny szpital gruźliczy teraz już Dom Miłosierdzia
Zdjęcia udostępniane na stronie przechowywane są na zewnętrznym serwerze w postaci konta Dropbox. Niestety na rynku dostępny jest w tej chwili tylko jeden dodatek umożliwiający integrację Joomla z Dropbox. Dodatek ten ma pewne ograniczenia względem galerii natywnie obsługiwanych przez Joomla. Przed przeglądaniem galerii bądź zatem uprzejmy poczekać na załadowanie się na stronę wszystkich zdjęć.
Joomla Boat
- Stara papiernia III (8343)
- Bunkry po dawnej jednostce wojskowej w Mielnie (8295)
- Pozostałości po Niemcach - była jednostka wojskowa w Mielnie (3993)
- Pałacyk w Strzepowie (3294)
- Słoneczna 15 (3174)
- Stary Cmentarz w Koszalinie (2453)